- pseudonim "Ryś",
- ułan i żołnierz AK,
- słuchacz Politechniki we Lwowie
- zginął tragicznie na lotnisku w Izbicku w czasie próby ucieczki samolotem radzieckim.
Urodził się 23 lutego 1923 r. we Lwowie. Podczas wojny walczył w okolicach Jasła, Sowiny, Brzostek i Kołaczyc w oddziale ułanów pod dowództwem majora Wilhelma Bigdy ps. „Strzemię” (1914-1996). Aresztowany w styczniu 1945 r. został zwolniony kilka miesięcy później. Rozpoczął naukę na wydziale mechaniki politechniki w Gliwicach, gdzie prowadzono też kursy pilotażu. Praktyki odbywały się na lotnisku w Izbicku.
Izbickie lotnisko bywało używane do ucieczek z "socjalistycznego raju".
Arłamowski chciał uciec do siostry w mieszkającej w Monachium. Decyzję podjął 30 października 1945 r. Niepostrzeżenie dostał się do kabiny radzieckiego samolotu myśliwskiego JAK-9. Uruchomił maszynę. Wtedy zauważył go strażnik. Oddał jeden celny strzał. Włodzimierz Arłamowski zginął trafiony w głowę.
Pochowano go (a raczej po prostu zakopano) na cmentarzu w Izbicku dopiero 8 listopada. Staraniem rodziny i dzięki protekcji znajomego prokuratora wojskowego we Wrocławiu przeniesiono go później na cmentarz przy ul. Piekarskiej w Bytomiu. Ponowny pogrzeb był potajemny, a grób anonimowy.
Dopiero w 1956 r. rodzice mogli postawić mu płytę z napisem:
Śp. Włodzimierz Arłamowski
ułan AK, pseud. Ryś,
słuchacz Politechniki
ur. 25 lutego 1925 r. we Lwowie
zginął 30.X.1945 r. śmiercią tragiczną na lotnisku w Izbicku
Przez lata płyta była bezczeszczona i oblewana smołą i farbą. Rodzice za każdym razem nagrobek czyścili. Sprawców nigdy nie wykryto. Rodzice lotnika w końcu z ciężkim sercem wyjechali na stałe do Niemiec.